Ostatnia, niedokończona opera Giaccomo Pucciniego, historia chińskiej księżniczki Turandot zadającej zagadki i uśmiercającej zalotników, którzy nie potrafią ich rozwiązać. Pod postacią ekscentrycznego księcia Kalafa do jej królestwa trafia sam Puccini. Okrzyknięty w Nowym Jorku najsławniejszym człowiekiem na świecie, właściciel 17 samochodów i kilkuset milionów dolarów już wie, że umiera na raka krtani. Przez lata wlecze ze sobą wizję służącej Dorii Manfredi, która otruła się w konsekwencji posądzenia o romans z Maestrem. Od tej pory prostytutki, gejsze i niewolnice z nieznośnie wzruszającym śpiewem na ustach skwapliwie uśmiercają się w operach Mistrza. Dlatego oprócz zimnej księżniczki Turandot na scenie pojawia się niewolnica Liu, oczywiście po to żeby odebrać sobie życie. I by zaśpiewać. Na jej przedśmiertnej arii Puccini zatrzymuje się.
Inspirowana „Nagim Lunchem” Williama Borroughsa wyprawa do Kraju Środka. Opera dla głuchych – spektakl z użyciem Polskiego Języka Migowego.

„W «Turandot» – opowieści o niewyrażalnym cierpieniu – [Passini] zadanie powierzył prawdziwym mistrzom gestów, którzy na co dzień posługują się językiem migowym. Do współpracy zaprosił sześcioro młodych ludzi, którzy «wyśpiewują rękami» fragmenty opery. Oprócz nich języka migowego używa w przedstawieniu jeszcze tylko Doria-Liu. Chórzyści wraz z Dorią wypełniają spektakl treścią, której nie rozumiemy, a która, czujemy to doskonale, jest esencjonalna – i właśnie w ten sposób najdobitniej ucieleśniają to, co według Passiniego próbował ująć w muzyce umierający Puccini. Kompozytor nie umiał – albo nie zdążył – dokończyć próby wydobycia z ciszy głosu «niesłyszalnych».”
(Agata Diduszko-Zyglewska, Dwutygodnik 12/2009).