Janusz Opryński podjął się niemożliwego. Sam gest sięgnięcia po temat Holocaustu jest gestem odważnym i radykalnym – bo jak mówić dzisiaj o Zagładzie, kiedy wydaje się, że powiedziano już wszystko? Jak opowiedzieć o niej z perspektywy oprawcy? Nie można bezkarnie dotykać przemocy – taki krok nigdy nie pozostaje niewinny, zawsze ryzykuje pozostawieniem głębokich śladów w twórcach i widzach. Jak wziąć za to odpowiedzialność? I wreszcie – w jaki sposób można pokazać rzecz tak nieteatralną, jak ponad 1000-stronicowa powieść?

Opryński zaryzykował wszystko i wygrał, tworząc przedstawienie wstrząsające, dotkliwe, nie dające o sobie zapomnieć.

„Scenariusz spektaklu „Punkt Zero: Łaskawe” powstał na podstawie fragmentów powieści Jonathana Littella „Łaskawe” oraz nielicznych cytatów z dwóch powieści Wasilija Grossmana „Życie i los” i „Wszystko płynie”.

Odważamy się opowiedzieć historię Maxa Aue, historię kata, historię niemieckiego oficera, historię członka elitarnej grupy nazwanej „mistrzami śmierci”, który brał czynny udział w Zagładzie Żydów. Trzeba odwagi, by opowiedzieć burzliwy los wykształconego Europejczyka, który uwierzył w „sens swojej pracy”.

Jonathan Littell opublikował powieść „Łaskawe” w sierpniu 2006 roku. Książka stała się sensacją czytelniczą, dzieląc publiczność literacką na dwa obozy: tych, którzy się nią zachwycili i tych, którzy ulegli zgorszeniu. Postać Maxa już na początku prowokuje, zwracając się do czytelników: „czy jesteście przekonani, jak byście się zachowali na moim miejscu?”. Tekst Littella jest wielkim materiałem dla teatru, jego niezwykła skrupulatność faktograficzna, staranność w opisywaniu zdarzeń, pobudzają wyobraźnię. Posiada również niezwykłe odwołanie do tragedii greckiej – „Orestei”. Historia Maxa i Uny to historia Orestesa i Elektry. To także historia przyjaciela naszego bohatera, Thomasa, czyli greckiego Piladesa, tyle że jakoś po diabelsku mówiącego, a nie milczącego. Scenariusz spektaklu powstał również z inspiracji narracji Wasilija Grossmana, tak aby nie zgubić do końca perspektywy ofiary.

Odwaga jest także potrzebna do tego, by jeszcze raz próbować „mówić ze sceny” o Zagładzie. Jak mówić? Czy jest sens wracać do tego co niewyobrażalne? Właśnie niewyobrażalne należy umieć sobie wyobrazić – o czym przypomina nam Zygmunt Bauman w „Nowoczesności i Zagładzie”.

Pierwszy człon naszego tytułu – Punkt Zero – zaczerpnęliśmy z refleksji Imre Kertésza: „[…] W końcu Auschwitz nie zdarzył się w pustce, ale na gruncie zachodniej kultury i cywilizacji […]. W płomieniach zginęło to wszystko, co dotychczas uznawaliśmy za europejskie wartości, i w tym etycznym punkcie zero, w tych moralnych i duchowych ciemnościach jedynym punktem, od którego można wszystko zacząć, jest to, co ów mrok spowodowało: Holokaust […]”. To również Imre Kertészowi zawdzięczamy pewien rodzaj odwagi, aby próbować opowiedzieć tę historię.

I wreszcie na sam koniec odważyliśmy się dostrzec w działaniach Maxa i jego przyjaciół perfekcyjnych biurokratów, którzy w jakiś dziwny sposób przypominają współczesną korporację.”

Janusz Opryński

 

muzyka
Rafał Rozmus

scenografia
Jerzy Rudzki

kostiumy
Monika Nyckowska

wizualizacje
Aleksander Janas / kilku.com

światło
Jan Piotr Szamryk

dźwięk
Jarosław Rudnicki

inspicjentka
Marta Szczeblewska

producentka
Barbara Sawicka

współpraca produkcyjna
Ewa Molik, Dorota Stochmalska, Piotr Pękala

produkcja
Towarzystwo Edukacji Kulturalnej w Lublinie

koprodukcja
Festiwal „Konfrontacje Teatralne”, Centrum Kultury w Lublinie

Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Sponsor spektaklu
PKN ORLEN S.A.