W Hollywood pełno jest osób łączących wiele funkcji, ale trudno sobie wyobrazić, by ktoś nosił wiele kapeluszy tak, jak obecnie robi to Emerald Fennell. Wcześniej osiągała sukcesy jako showrunnerka serialu Killing Eve, aktualnie jest jednym z głośniejszych nazwisk dzięki swojemu debiutowi jako scenarzystka i reżyserka Obiecującej. Młodej. Kobiety. Ten okrutnie zabawny thriller o zemście zachwycił publiczność w Sundance prawie rok temu. A wszystko to nadchodzi w ślad za czwartym sezonem The Crown, w którym ponownie wciela się w rolę Camilli Parker Bowles, słynnej trzeciej osoby w skazanym na zagładę małżeństwie Karola i Diany.

W rozmowie z Julie Miller w tegotygodniowym odcinku podcastu Vanity Fair, Little Gold Men Fennell opowiada o swojej prawdziwej inspiracji dla Obiecującej. Młodej. Kobiety oraz o tym, jak przełożyła to na film, który jest bardziej kolorowy i mroczniejszy niż rzeczywistość – ale wciąż zdecydowanie prawdziwy. „Myślę, że życie jest bardzo zagmatwane i skomplikowane, a rzeczy piękne są często zwodnicze” – mówi Fennell. „W pewnym sensie ma sens, że sam film, podobnie jak Cassie [główna bohaterka grana przez Careya Mulligana], jest bardzo przyjazny i niewinny – wydaje się niewinny i pozornie znajomy… i to jest część jego pułapki.”

Zapis rozmowy w oryginale dostępny jest na stronach Vanity Fair: Rozmowa z Emerald Fennell.

Vanity Fair: Od czego zaczęłaś budować tę historię? Jaki był punkt wyjścia tego pomysłu?

Emerald Fennell: Wydaje mi się, że dużo myślałam o tych rzeczach, ponieważ jestem pewna, że większość kobiet o tym myślała przez długi czas. Chciałam napisać film o zemście, w centrum którego znalazłaby się prawdziwa kobieta. Myślę, że wiele tego rodzaju filmów o zemście kobiety jest niesamowicie zabawnych – uwielbiam je – ale w ich centrum są kobiety, które zachowują się w sposób, którego po prostu nie rozpoznaję.Dlatego chciałam napisać coś, co pbyłoby bliskie temu, co bym zrobiła, gdybym to ja chciała się zemścić. Myślałam o tym przez jakiś czas, a potem przyszła mi do głowy pewna scena i tak to się zaczęło. Dla mnie była to scena młodej kobiety na łóżku, niesamowicie pijanej, gdy ktoś ją rozbiera, a ona po pijanemu mówi: „Co ty robisz? Co robisz?” A potem po prostu siada, patrzy na niego trzeźwo i mówi: „Co robisz?” I przypuszczam, że „Co robisz?” jest rodzajem Gwiazdy Północnej, być może pytaniem, w filmie. A dla wszystkich, w tym dla Cassie, jest po prostu: „Co ty, kurwa, robisz?”

VF: Scena otwierająca wygląda, niestety, znajomo. Widzimy dziewczynę która wychodzi na miasto, jest zbyt pijana i faceci to wykorzystują. Myślę, że wszyscy jesteśmy w pewnym sensie współwinni w tych sytuacjach. W jakim stopniu wykorzystywałaś własne doświadczenie i zachowanie swoich przyjaciół w trakcie pisania o tym?

Myślę, że to ważny aspekt tugo filmy w ogóle: nie chodzi tylko o doświadczenia jednej osoby, ale o coś w rodzaju zjawiska kulturowego. Mam 30 lat i dorastałam oglądając filmy, w których podrywanie pijanych dziewczyn i upijanie dziewczyn na przyjęciach było tylko częścią kultury uwodzenia. To było naprawdę ważne, aby każda scena w moim filmie była mniej więcej czymś, co widzieliśmy w programie telewizyjnym lub filmie komediowym z ostatnich 10, 15 lat. Nigdy tego nie kwestionowałam; w rzeczywistości śmiałam się z tego, ponieważ to było takie normalne. Główny pomysł wywodził się z tego,  że dziewczyny budzą się, nie wiedząc, kto jest obok nich, gdzie są i idą do domu.  To był rodzaj powracającego gagu w filmach i programach telewizyjnych; coś, co było tak powszechne, kiedy byłam w szkole, na uniwersytecie. Takie rzeczy zdarzały się dziewczynom na imprezach.

Jeśli zamierzasz nakręcić film na ten temat, to powinanś się przynajmniej starać być tak szczerą, jak to tylko możliwe, i zawsze tego chciałam i taki miałam cel. Musiałem być ze sobą szczery i  pomyśleć: Zdarzały się sytuacje, w których powinnam była interweniować, albo, gdybym mogła, być bardziej pomocny, albo, wszyscy powinniśmy byli nalegać, żeby ktoś coś zgłosił… Takie rzeczy, to bardzo ważny element kultury. Myślę, że wielu z nas musi żyć z faktem, że… w pewnym sensie było to zmuszenie do żartowania z tego, bycie zmuszonym do traktowania tego jak nic nadzwyczajnego. Nieważne, czy to ty, czy twoi przyjaciele, to byłoby niemile widziane.

W tej pierwszej scenie wiemy, że jest źle. Wiesz, że to jest złe, bo jeśli ktoś, o kim myślisz, że jest bardzo pijany, mówi coś, a wcale nie jest pijany, a ty się go boisz, oznacza to, że zostałeś złapana na gorącym uczynku. A więc chodzi o to, że zawsze próbuje się znaleźć sposób wizualizacji lub stworzenia czegoś, co natychmiast podważa rodzaj klasycznej argumentacji. Mam nadzieję, że ten film – celowo nie został stworzony jako bardzo dydaktyczny, jako coś w rodzaju zobowiązania., Chodzi mi o to, że naprawdę chciałam zrobić film, który byłby ekscytujący i przyjemny, a jednocześnie skłonił do myślenia.

Naprawdę przyjemnie się go oglądało. Wyszłam z kina myśląc: czy to powinno być takie zabawne? Chociaż widzieliśmy, jak Cassie w pewnym sensie wybrała, jak sądze, przesadne i wyostrzone sposoby by się zemścić.

Myślę, że życie jest bardzo zagmatwane i skomplikowane, a rzeczy, które są piękne, są często zwodnicze. Tak więc ma sens, że sam film, podobnie jak Cassie, byłby bardzo przyjadny i pozornie niewinny. Mam nadzieję, że wszystko w nim stwarza wrażenie łatwego i przyjemnego. Tego właśnie chcesz, kiedy robisz film i to jest część tej pułapki. Ale z drugiej strony myślę, że jako widzowie mamy bardzo szczególne wyobrażenie o tym, jak rodzą się i jak pokazywane są poważne tematy i często są one przedstawiane w bardzo poważny, szary sposób.

To bardzo ciekawe, że uważamy, że o tych sprawach trzeba mówić w określony sposób. Kiedy rozmawiam z przyjaciółmi obserwuję, że są najzabawniejsi i szaleni, gdy tkwią w środku naprawdę trudnej i niepokojącej sytuacji. Ja na przykład gdy czuję się źle robię sobie makijaż. Dlatego nigdy nie jest to tak proste, jak „to poważny film, dlatego na ulicy stoją mężczyźni w płaszczach przeciwdeszczowych”.