Konteksty
Ben WaltersPenny Arcade: Nowy Jork „nie ceni kultury, tylko status”.
Ben Walters, Penny Arcade: Nowy Jork „nie ceni kultury, tylko status”, „The Guardian”, 28 lipca 2015 r.
tłumaczenieMagdalena Jung
redakcjaBartosz Wójcik, Marta Keil
Najnowszy spektakl byłej gwiazdy Warhola, „Longing Lasts Longer”, to krytyka wymierzona w gentryfikację jej ukochanego miasta, które zarazem przechrzciła na „Wielką Muffinkę”.
Penny Arcade chce użyć przeszłości, aby powstrzymać dystopię. Najnowsze autorskie przedstawienie tej supergwiazdy Warhola i pionierki performansu nosi tytuł „Longing Lasts Longer” i dotyczy zawrotnie szybkiego przejmowania przez korporacje przestrzeni w jej ukochanym mieście, Nowym Jorku. Ale nie oczekujcie nostalgicznej podróży.
„Nie chodzi wcale o to, czy ma być lepiej, czy gorzej”, mówi Arcade. „Rzecz w tym, że wymazują nasze historyczne dziedzictwo. Prawda jest taka, że ta destrukcja nie ma żadnego sensu. Nie idzie za nią żadne publiczne dobro. Rynek twierdzi jednak, że jak ci się to nie podoba, to cierpisz na nostalgię”.
Pokazy roboczej wersji spektaklu odbyły się wiosną w nowojorskim Joe’s Pub, zaś jego oficjalna premiera miała miejsce w sierpniu na festiwalu Fringe w Edynburgu. Każde wykonanie jest inne, dostrojone pod konkretną publiczność – jej wizytówka, spektakl „Bitch! Dyke! Faghag! Whore!” nieustannie ewoluuje – mimo 25 lat, które minęły od premiery.
„Jak to możliwe, że Nowy Jork z miasta, które nigdy nie zasypia, zmienił się w miasto, które nie może się obudzić?”, pyta Arcade, zjadliwie krytykując transformację Nowego Jorku z łamiącego wszelkie tabu Wielkiego Jabłka w oazę zinfantylizowanego konsumpcjonizmu, którą nazywa „Wielką Muffinką”. „Bycie reakcjonistką jeszcze nigdy nie było tak przyjemne”, mówi przeciągle. Przy akompaniamencie nowofalowych i rockowych utworów po mistrzowsku dobranych przez jej długoletniego współpracownika Steve’a Zehentnera, Arcade krytykuje apatię młodych, wieszcząc powstanie społeczeństwa, w którym brak zaangażowania politycznego i chęci społecznej zmiany.
Jej zdaniem najważniejszy problem polega na gentryfikacji, czyli przejmowaniu przez wielkie sieci handlowe i wyspecjalizowanych deweloperów miejsc, które tworzą historię miasta. „Ta zmiana wymazuje przeszłość”, powtarza Arcade, gdy kilka dni po spektaklu pijemy herbatę i jemy wiśnie w ogrodzie mieszkania Zehentnera w East Village. „To kulturowa amnezja”.
Jej złość jest bezlitosna. „Rynek to maszyna, która burzy wszystko, co napotka na swojej drodze. To jest ten rodzaj mentalności, która nie ceni kultury, tylko status. To finansowy totalitaryzm”. Arcade nie jest jednak przeciwna zmianie per se. „Gdy po raz pierwszy widzisz dobrą kawiarnię w dzielnicy robotniczej, myślisz sobie: ‘Super, mogę sobie tutaj kupić koktajl. Nie muszę jechać 45 minut autobusem, żeby tego doświadczyć’. Fajnie! Ale teraz mamy już do czynienia z hiper-gentryfikacją, w danej dzielnicy niszczy się wszystko, żeby zrobić miejsce pod korporacje. Są takie miejsca w Nowym Jorku, gdzie na każdym rogu znajduje się drogeria sieci Duane Reade. Spróbuj tam znaleźć szewca albo skrzynkę pocztową! Wszystko ma przynosić zysk. To opłacalne, ale nie bierze pod uwagę człowieka”.
Arcade uważa, że wraz ze znikaniem punktów usługowych znikają miejsca, których znaczenie wychodzi poza działanie komercyjne. „Gentryfikacja jest tak bardzo groźna, bo wymazuje alternatywne style życia. Nie trzeba być intelektualistą, żeby się tym martwić. To nasze wspólne dziedzictwo”.
Przywołuje także niedawne zamknięcie legendarnych londyńskich lokali gejowskich, Madame Jojo’s i Black Cap. „W Black Cap byłam tylko raz, ale za każdym razem, gdy przejeżdżałam obok autobusem, serce mi rosło. Każdy skupia się na tym, że George Orwell w ‘Roku 1984’ pisał o inwigilacji, a on ostrzegał też przed dwoma innymi niebezpieczeństwami: zniszczeniem języka i wymazywaniem miejsc. Kiedy zamyka się takie miejsca, zanika prawdziwe życie”.
Nostalgia idealizuje przeszłość, Arcade tego nie robi. W „Longing Lasts Longer” opisuje szczegółowo, dlaczego z zadowoleniem powitała koniec lat 60. (zbyt dużo przemocy) i każdej kolejnej dekady, oraz dlaczego woli siebie jako 65-latkę aniżeli młodą osobę. „Jestem wdzięczna tej dwudziestolatce, która pokierowała mną w konkretnym kierunku, ale też taką właśnie chciałam się stać”, mówi Arcade. „Tylko najwięksi nudziarze na świecie spoglądają wstecz na czas, gdy mieli po dwadzieścia kilka lat, uważając, że to był najlepszy czas w ich życiu”.
Arcade uważa, że kultura progresywna oraz możliwość odnajdywania własnego sensu życia zakorzenione są w procesie samo-indywidualizacji: w procesie wieloletniego budowania własnych wartości i indywidualnego smaku poprzez osobiste, unikalne doświadczenia. To przeciwieństwo tożsamości konsumenckiej, opartej na oferowanym z zewnątrz menu popkulturowych wyborów. Na tej idei opiera się „Lower East Side Biography Project”, stworzony wspólnie z Zehentnerem program oparty na historii mówionej. Celem projektu – jak można przeczytać na jego stronie internetowej – jest „zagwarantowanie, by również przyszłe pokolenia miały dostęp do tych szalonych osób, które wyznaczały nowe kierunki myślenia i zbudowały reputację Nowego Jorku jako obrazoburczego inkubatora oryginalności i buntu”. Program, opatrzony podtytułem „powstrzymując napływ kulturowej amnezji”, emitowany jest co tydzień od 1999 roku, a jego bohaterami byli m.in. reżyser filmowy i kurator Jonas Mekas, aktorka i reżyserka Judith Malina, miejscowy animator sztuki Jack Waters oraz nieżyjący już współpracownik Arcade, Quentin Crisp.
„Biography Project” (Projekt Biografia) to nie jedyne przedsięwzięcie, w którym Arcade wciela swe poglądy w życie. Niedawno inna gwiazda Warhola, transpłciowa ikona Holly Woodlawn, która w 1972 roku wystąpiła z Arcade w filmie „Women in Revolt” zrealizowanym w Factory, trafiła do szpitala ze zdiagnozowanym nowotworem. Woodlawn nie była ubezpieczona, nie była też w stanie skontaktować się z najbliższymi. Arcade zorganizowała zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów opieki medycznej oraz ewentualnego pogrzebu. Założona suma 50 tysięcy dolarów została uzbierana w ciągu dwóch tygodni; w chwili, gdy piszę te słowa, na koncie jest już 60 tysięcy dolarów, a Woodlawn może ponownie rozmawiać z przyjaciółmi, mimo że jej stan jest nadal poważny.1
Choć Arcade ceni przeszłość, to nie traci z oczu przyszłości. Zależy jej na budzeniu zaangażowania i aktywności politycznej u młodych ludzi. „Nie jestem przeciwko nim”, podkreśla. „Jestem przeciwko temu, co im zrobiono. Gentryfikuje się dzielnice i tak samo gentryfikuje się idee. Jakim cudem udało się wmówić dwudziestolatkom, że ich priorytetem ma być wystrój wnętrz, wino i kuchnia, rzeczy zajmujące zwykle pięćdziesięciolatków, którzy nie uprawiają już tak dużo seksu?”.
Arcade pragnie, by więcej młodych dołączyło do grona osób, które domagają się postępowej zmiany. „Moje przesłanie zawsze dotyczy tworzenia koalicji”, podkreśla. „Naprawdę staram się coś zmienić. To ostatni dzwonek, żeby zadać sobie pytanie o to, co można zrobić. Nie znam odpowiedzi. Po prostu zadaję pytania”.
1 Holly Woodlawn zmarła 6 grudnia 2015 roku (przyp. red.)