Dzisiaj, 27 marca, przypada Międzynarodowy Dzień Teatru. Jest to święto ustanowione z inicjatywy Międzynarodowego Instytutu Teatralnego w 1961, tak więc obchodzone w tym roku po raz 60. na całym świecie,  ale po raz drugi przy zamkniętych drzwiach polskich scen i widowni.

Tradycyjnie co roku w Międzynarodowy Dzień Teatru wygłaszane jest orędzie przygotowane przez wybitną osobistość świata teatru. W tym roku autorką orędzia światowego jest Helen Mirren – nagradzana aktorka teatralna i filmowa. Autorką przesłania do polskiego środowiska teatralnego jest Justyna Sobczyk – reżyserka, pedagożka od 16 lat związana z Instytutem Teatralnym, twórczyni Teatru 21.

Wszystkim ludziom teatru składamy życzenia lepszego jutra  – oby nadeszło jak najszybciej!

Przesłanie międzynarodowe

To jest wyjątkowo trudny czas dla żywego teatru i wielu artystów, technicznych, teatralnych rzemieślników i rzemieślniczek. Ich wspólna profesja z założenia utkana jest z delikatnej tkanki.

Być może właśnie ta od dawna utrwalona kruchość pozwala im teraz przetrwać tę pandemię przytomnie i z odwagą.
Ich wyobraźnia przestawiła się w tych nowych okolicznościach na twórcze, dające śmiech i poruszenie nowe sposoby komunikacji, w dużej mierze dzięki możliwościom Internetu.

Od zawsze ludzie opowiadają sobie historie. Piękna kultura teatru przetrwa tak długo, jak długo my przetrwamy na Ziemi.

Silna potrzeba tworzenia u autorów, scenografów, tancerzy, śpiewaków, aktorów, muzyków, reżyserów nigdy nie zostanie zaduszona, a w bardzo niedługiej przyszłości zakwitnie od nowa z nową energią i nowym pojęciem naszego wspólnego świata.

Nie mogę się doczekać.

Helen Mirren,
Przekład Pawła Paszty

Przesłanie do polskich twórców i widzów

Ostatni rok pokazał nam, jak bardzo jesteśmy od siebie współzależni. Wszyscy jesteśmy częścią tego samego teatralnego ekosystemu, chociaż w różnych funkcjach, miejscach, na różny sposób i z różnym finansowaniem. Wszyscy tworzymy jedną różnorodną całość. Wszyscy zostaliśmy wystawieni na próbę, oddzieleni od widzów i siebie nawzajem, zamknięci w domach.

Nie mogąc oddać się pracy twórczej, zanurzyliśmy się w codzienności, od której tak chętnie wcześniej oddalaliśmy się w świat teatru, na terenie którego staraliśmy się tworzyć alternatywne, utopijne opowieści i systemy, które miały być lepsze niż nasza rzeczywistość.

Z tych wielkich projektów i planów musieliśmy wrócić do naszych domów i na nowo zbudować ten realny, najbliższy świat, dla którego przez lata nie starczało nam czasu, uwagi i cierpliwości. Część z nas wróciła do swoich bliskich i w relacji z nimi odnalazła wsparcie, część te relacje zerwała, a część nie miała do kogo wrócić i od roku pozostaje sama.

Do nas wszystkich kieruję słowa: Zatroszczmy się o siebie!

Skoro musieliśmy się zatrzymać, zróbmy to i zobaczmy, w jakim stanie znajduje się świat, który współtworzymy.

Znajdujemy się w momencie, w którym system produkcyjny –  serce układu teatralnego – stanowczo zwolnił, a szkielet podtrzymujący instytucję powoli zaczął się kruszyć. Zamiast wielkich dzieł ujawniły swą obecność małe narracje, dotąd skrzętnie ukrywane. Siła głosów i historii, które zaczęły opuszczać teren milczenia, które zaczęły wychodzić szczelinami zza kurtyny, okazuje się przerażająco wielka. Lekceważony do tej pory, wyśmiewany, uciszany, ugrzeczniany, zastraszany, dyscyplinowany głos wprowadził w drżenie mocno już skostniały system teatralny, którego wszystkie i wszyscy jesteśmy częścią.

Wszyscy drżymy słuchając historii przemocy, które działy się tak blisko nas. Drżą w posadach ściany systemu, który przez lata utrzymywał w cieniu tak wiele przemocowych historii, dokonywanych w imię Sztuki. Wielka jest siła takiego milczenia, ale jeszcze bardziej potężna jest siła nowych głosów i historii, które manifestują sprzeciw wobec stosowanym formom przemocy.

Rebecca Solnit mówi o tych nowych głosach, że są jak wulkany, które wybuchają na otwartych wodach, dając początek nowym wyspom. Mówi wyraźnie: to jest moment, kiedy świat się zmienia! Wychodzimy ze strefy cienia, dodając sobie odwagi słowami: „Nigdy nie będziesz szła sama!” – to te słowa solidaryzują nas, prowadzą i dają poczucie wspólnoty.

Nie ma teraz ważniejszego zadania niż troska o te głosy, które ryzykując wszystko, opuszczają prywatne przestrzenie, by znaleźć się w strefie publicznej, domagając się swych praw i odzyskując dla siebie miejsce, siłę, autonomię. To właśnie teraz teatr odzyskuje utracony głos i swoją ukrywaną tożsamość.

Jako kobieta, pedagożka, reżyserka i współtwórczyni Teatru 21, od wielu lat jestem świadkiem tego, jak wielką moc posiada teatr, który pozwala mówić. Od lat z bliska obserwuję, jak głos osób, które uznano za najsłabsze społecznie, może rosnąć w siłę, by odzyskiwać dla siebie utraconą obecność, by zjednywać sobie kolejnych sojuszników i sojuszniczki!

Teatr jest każdym z nas, ma twarz każdego/ każdej z nas; jest każdą historią, którą uwalniamy, tworząc tym samym, jak mówi Solnit, dźwignię, która pozwoli nam siebie ocalić!  Tworzymy unikalny, różnorodny ekosystem, w którym jest miejsce dla każdej osoby!

Naszym zadaniem jest zadbanie o tych, którzy w społecznym systemie wydają się dziś najsłabsi. Odzyskamy siłę teatru tylko wtedy, kiedy otworzymy się na różnorodne głosy, ukryte historie, wprowadzimy nowych bohaterów i nowe bohaterki, nową publiczność, dla której często, to co robiliśmy było i nadal jest całkowicie niedostępne!

Otwórzmy teatr! Wpuśćmy tych, którzy chcą wejść do środka!

Pozwólmy, by teatr stał się wspólnym i bezpiecznym ekosystemem, w którym nie ma już miejsca na jakąkolwiek przemoc i bariery komunikacyjne oddzielających nas od ogromnej części publiczności! To my jesteśmy odpowiedzialni za pełną dostępność, która powinna stać się normą!

Już najwyższy czas na te zmiany!

To drżenie, to znak, że świat się zmienia i tylko od nas zależy, w jakim kierunku pójdziemy!

Dziękując za możliwość zabrania głosu w tym ważnym dla nas dniu, przekazuję Państwu tegoroczne hasło Teatru 21: Nie zostawiajmy nikogo w tyle!

Justyna Sobczyk

źródło: Polski Ośrodek Międzynarodowego Instytutu Teatralnego