Plakat z fragmentem obrazu, przedstawia kobietę w czarnej sukni, przepasanej czerwoną chustą. Napis "Goya. Śladami mistrza".

Francuski scenarzysta, pisarz i aktor Jean-Claude Carrière był znany ze współpracy z Luisem Buñuelem, Milosem Formanem i Volkerem Schlöndorffem. W swojej ostatniej podróży wrócił do Hiszpanii, skupiając się na Fraciscu Goi, zwłaszcza na jego zaangażowaniu społecznym i znaczeniu jego malarstwa dla surrealizmu.

Dokumentalista i reżyser, Jose Luis Lopez Linares (znany z obrazów poświęconych sztuce, np. Boscha) wpólnie z Jean-Claude’a Carrièrem podróżują do kluczowych dla Goyi miejsc, zagłębiając się w jego bogatą twórczość. Film zaprasza w podróż w głąb ludzkiego geniuszu, sztuki, historii i miłości.

Bardzo szybko na pierwszy plan wychodzą osobiste wspomnienia Jean-Claude Carrière. Pisarz podzielał głęboką miłość reżysera Luisa Buñuela do twórczości hiszpańskiego malarza Francisco de Goyi (1746-1828). Dwóch twórców łączy także praca: Carrière była współautorem scenariusza wszystkich francuskich filmów Buñuela z późnego okresu, takich jak „Piękność dnia” czy „Mroczny przedmiot porządania”. Wielowarstwowy dokument Goya. Śladami Mistrza, w oryginale noszący tytuł „Goya, Carrière i Duch Buñuela”, zabiera widzów w podróż przez światy trzech podobnie myślących i wewnętrznie połączonych myślicieli i artystów. Nie bez powodu francuski historyk sztuki  André Malraux mówił o Goyi, że był ostatnim z klasyków i pierwszym z nowożytnych.

Jean Claude Carriere zawsze podziwiał Francisco de Goyę, poświecił mu między innymi scenariusz napisanego wspólnie z Milošem Formanem filmu „Duchy Goi” z 2006 roku, gdzie w rolę malarza wcielał się Stellan Skarsgård, a towarzyszyli mu m.in. Javier Bardem i Natalie Portman.

Pielgrzymując śladami swojego Mistrza, Carriere opowiada o wpływie malarstwa Goyi na Buñuela i surrealizm. Jednocześnie, podkreśla jak Goya antycypował nowoczesność, nie tylko w sensie obrazowym, ale także w poruszanych przez siebie tematach, które go zajmowały: wojnie, migracji, niepełnosprawności (Goya był głuchy), „małych ludziach”, a przede wszystkim stygmatach szalonego świata. Carrière błyskotliwie i ze swadą opowiada o zamiłowaniu Goi do malowania kobiecych stóp, rozwiązuje zagadkę tajemniczych gestów, tłumaczy, jak choroby wprowadziła czerń na płótna mistrza (seria tak zwanych „Czarnych obrazów”, stworzonych pod koniec życia).

Widoczne na obrazie bóstwo ze zjeżonym włosem, przerażającymi białymi oczami o obłędnym spojrzeniu i otwartą szeroko paszczą podobne jest bardziej do drapieżnego ptaka niż człowieka. W ogromnych dłoniach mocno ściska zakrwawione, wątłe ciało syna pozbawione głowy i ramienia. Upiorne oczy Saturna wyrażają zaskoczenie, tak jakby bóstwo zostało przez kogoś przyłapane na okrutnym akcie kanibalizmu
Saturn pożerający swoje dzieci (z serii „Czarnych obrazów”, 1819–1823)

López Linares pracował wcześniej z Carrière nad filmem dokumentalnym o Buñuelu. Kiedy zastanawiał się nad stworzeniem filmu o Goi, postanowił ponownie skontaktować się ze scenarzystą – chciał, aby udał się w ślady Goyi po Hiszpanii, cały czas komentując jego życie i twórczość. Z powstałego dokumentu jasno wynika, że Carrière uwielbiał to robić – jego miłość, podziw i wiedza o Goi są zaraźliwe i przebijają przez każde słowo i spojrzenie. Kiedy Lopez kręcił film, nie mógł przewidzieć, że będzie to ostatni obraz Carrière’a, który niespodziewanie zmarł w lutym 2021 roku.

Oprócz podróży Carrière, film przedstawia barwną gamę współpracowników i rozmówców, którzy poszerzają spojrzenie na tematykę. Takie podejście trzyma widza w napięciu – musi cały czas uważnie słuchać, by wiedzieć, o kim konkretnie mówią – oddają hołd nie tylko Goyi, ale także Carrière’owi i Buñuelowi. Reżyser filmowy Julian Schnabel, który również wielokrotnie współpracował z Carrièrem, jest jednym z jego wielbicieli. „Luisa Bunuela i Jean Clauda powinno się wymieniać na jednym oddechu razem z Goyą”, mówi w filmie. Odnosi się do ich wspólnego poglądu na ludzkość – szczerego zainteresowania ludźmi z różnych środowisk, ich miłości do szczegółów i piękna oraz głębokiego współczucia.

„Goya. Śladami Mistrza” został zrobiony z taką samą pasją, poświęceniem i dbałością o szczegóły, jakie charakteryzują jego bohaterów. Podróż Carrière zajmuje większą część filmu, ukazując miejsca urodzenia Goi, rozmawiając o nim, komentując określone dzieła takie jak portet Księżnej Alby, która reprezentuje okres życia i twórczości Goi po nagłej utracie słuchu, czy obrazy hrabiny Chinchon, które służą jako podkład do kontemplacji życia miłosnego Goi. Z kolei w typtyku „La trilla” Goya wyraźnie pokazuje współczucie dla zwykłych ludzi. Film w równym stopniu pokazuje skrupulatne podejście Lópeza Linaresa do swojego rzemiosła, na przykład w momencie gdy Carrière opowaida jak kolory krajobrazu korespondują z kolorami na obrazach Goi.

Skrupulatność filmu przejawia się także w jego precyzyjnym i czułym montażu – niełatwo jest połączyć wszystkie elementy w kompleksowy sposób. Czasami reżyser wyodrębnia krótki cytat z jednej osoby, aby uzupełnić teorię wysuniętą przez kogoś innego. W połączeniu ze starannie dobraną muzyką klasyczną film sprawia wrażenie radosnego, płynnego i spójnego celebrowania geniuszu przez innych geniuszy.