• Mężczyzna trzyma w ramionach kobietę ubraną w biały płaszcz za kolano. Scena oświetlona na żółto.
  • Sylwetka osoby siedzącej na ziemi. Twarz niewidoczna, narzucone na postać nakrycie. Scena mroczna, w powietrzu unoszą się płatki śniegu.
  • – Szeroki kadr oświetlony na żółto. Po lewej postaci kobiety i mężczyzny widziane od tyłu, klękają. Przed nimi w oddaleniu przykucnięty mężczyzna, patrzy na nich. Za nim w tle rysunek miasta nad morzem.

Europę po dwóch wojnach światowych przenikają wciąż włókna i strzępy ideologii. Pier Paolo Pasolini udziela ostatniego wywiadu i w kilka godzin później ginie. Jego zmasakrowane ciało z plaży w Osti staje się ponurym prognostykiem dla Europy. Następnego dnia Oriana Fallaci pisze do niego list, ujawniając sekrety ich ambiwalentnej przyjaźni. U bram Włoch stoi obcy, by dołączyć do proletariackich mas…

Literacką inspirację dla scenariusza stanowią dwie postaci: ikona XX-wiecznego dziennikarstwa politycznego Oriana Fallaci oraz reżyser, dramatopisarz i poeta Pier Paolo Pasolini. Symbolizują dwa wyraziste, a jednocześnie przeciwstawne dyskursy dotyczące cywilizacji Zachodu i jej wyobrażenia – Innego, uosobionego w postaci wyznawcy Islamu, terrorysty, nielegalnego imigranta.

Michał Borczuch powołuje do życia bohaterów tamtych wydarzeń i ówczesne konflikty, które dzisiaj nabierają śmiertelnej wyrazistości. Osobiste przekleństwa Pasoliniego i Fallaci stają się pożywką dla upiornych współczesnych postaci. Trawieni przez obsesje, lęki, pożądania i melancholię, wybitni i jednocześnie małostkowi, tworzą diagnozę kultury i społeczeństwa, w którym żyją. I umierają.

Borczuch włącza się w tę dyskusję, stawiając pytania o to, w jaki sposób określając naszą europejską tożsamość, podążamy w stronę Pasoliniego lub w stronę Fallaci.

——–

Apokalipsa Michała Borczucha zdobyła nagrodę dla najlepszego spektaklu 8. edycji Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia w Krakowie.

Na tym samym festiwalu wyróżniono także aktorów – Halinę Rasiakównę jako najlepszą aktorkę za stworzenie roli Oriany Fallaci oraz Krzysztofa Zarzeckiego jako najlepszego aktora za wyjątkową kreację Piera Paola Pasoliniego.

 

MICHAŁ BORCZUCH – urodzony w Krakowie w 1979 r. Zaczynał od adaptacji klasyki literatury dla teatru: Werther, Lulu, Leonce i Lena czy Faust. Później jego praktyka poszerzyła się o pracę z osobami z autyzmem (Paradiso), niewidomymi (Faust) i dziećmi z domu dziecka (siedmioletnia współpraca z Domem Dziecka w Szamocinie). Eksperymentuje i wychodzi poza przyzwyczajenia teatralnej publiczności. W ostatnich latach koncentruje się na budowaniu i opowiadaniu osobistych, intymnych historii. Takie jest autobiograficzne Wszystko o mojej matce (2016), natomiast Zew Cthulhu (2017), Żaby (2018) czy Kino Moralnego Niepokoju (2019) są zbudowane na intymnych historiach aktorów biorących w nich udział.

Od czasu do czasu powraca do dużych narracji, jak w Apokalipsie (2014) przywołującej postać Fallaci i Pasoliniego lub w Mojej walce (2017), czyli swobodnej i osobistej adaptacji wielotomowej powieści K.O. Knausgaarda. W 2018 roku zadebiutował filmem fabularnym Komodo Dragons. Wielokrotnie nagradzany w Polsce (m.in. Laureat Paszportu „Polityki” w kategorii Teatr, otrzymał dwukrotnie nagrody za reżyserię i dwukrotnie nagrody za najlepszy spektakl na festiwalu Boska Komedia). Pracuje również za granicą (Dusseldorf, Ljubljana, Berlin, Bazylea).

Prasa

Uzasadnienie jury Festiwalu Boska Komedia, które przyznało spektaklowi nagrodę dla najlepszego spektaklu 8. edycji festiwalu:
To delikatnie utkane przedstawienie skupiające się na szczególe, w którym inscenizacja, estetyka oraz koncepcje tworzą wraz z treścią idealny splot przeszłości i teraźniejszości, dokumentu i fabuły, intelektu i emocji, i które dodatkowo w zadziwiający sposób wiążą się ze społecznymi i politycznymi problemami dnia dzisiejszego.

 

Apokalipsa jest dobrze zagrana, ma pewną klasę i kilka naprawdę niezłych scen, znamionujących talent; wszystkie elementy tego widowiska – światło, organizacja przestrzeni, muzyka – mają niełatwą do osiągnięcia integralność; i ostatnie, nie najmniej ważne: o coś w tym spektaklu chodzi”.

Małgorzata Piekutowa, Teatralny.pl

To nie jest teatr łatwych odpowiedzi i jednoznacznych metafor. […] Przedstawienie Borczucha przypominam nam – Polakom?, warszawskiej widowni? – że należymy do bogatej Północy przeciwstawionej biednemu Południu. To rzadkie w teatrze nad Wisłą, który jeżeli już wchodzi w politykę, to skupia się z reguły na polskich rozrachunkach”.

Witold Mrozek, „Gazeta Wyborcza”