W „Błądzeniu” według Witolda Gombrowicza Jarocki śledzi nie tyle życiorys pisarza, ile jego duchową biografię. W wybranych przez siebie tekstach poszukuje śladów zmagań pisarza z własną tożsamością. Czasem śmiesznych, czasem dramatycznych walk o godne miejsce dla swego „ja”. Ukazuje kruchość i zagadkowość losu człowieka, zawieszonego, wedle słów samego Gombrowicza: „miedzy Młodym a Bogiem” „Szukam śladów trudnego Gombrowicza – wyznaje sam Jerzy Jarocki – pozostawianych przez autora w wielu jego utworach. Ten trudniejszy Gombrowicz nie jest nudziarzem. To dowcipny drwiący, kąśliwy narrator, który przygląda się sobie, szuka własnej tożsamości, prawdy o sobie.”
Realizację uznano za wydarzenie. Doceniono nie tylko narrację Jarockiego, ale też kreacje aktorskie a zwłaszcza postać rozpisanego na trzech aktorów Witolda (Marcin Przybylski, Mariusz Bonaszewski i Jan Englert). Jerzy Jarzębski dostrzegł też wirtuozerię Małgorzaty Kożuchowskiej pisząc o „doskonałej sekwencji ról” w jej wykonaniu: „jest ona Alicją z „Dziewictwa”, Albertynką z „Operetki” i wreszcie Ritą Gombrowicz. Kożuchowska objawia się tutaj jako prawdziwie „gombrowiczowska” aktorka, świetnie czująca formę, zwłaszcza w roli Albertynki, gdzie potrafiła doskonale wyważyć proporcje pomiędzy niewinnością a zmysłowością”.
Dalej, Jarzębski – jeden z najwybitniejszych znawców Gombrowicza – wyznaje: „nie umiem na razie opisać wszystkich iskrzeń, jakie pojawiają się na stylu rozlicznych fragmentów dzieł Gombrowicza w przedstawieniu Jarockiego, mogę tylko zdać sprawę z własnej fascynacji, jaką budzi we mnie ta próba syntetycznego spojrzenia na autoportret wielokrotny pisarza.”