Wydarzenia
– Pawłowi Szkotakowi udało się przetłumaczyć rzeczywistość wojny na wieloznaczną metaforę, która dotyczy w tej samej mierze Sarajewa co Auschwitz. „Carmen Funebre”, oparte w części na relacjach uciekinierów z Bośni, to seria dynamicznych, drapieżnych obrazów przemocy i śmierci. W tej prostocie i plakatowej poetyce, którą narzuca teatr uliczny. Szkotak zachowuje jednak dobry smak artystyczny, co widać w doborze muzyki (m.in. Penderecki), w surowej i funkcjonalnej scenografii, w pięknym wizyjnym komponowaniu przestrzeni. Tłumy widzów zwabiły recenzje w największych angielskich i szkockich dziennikach; „Oszałamiające dramatyczne doświadczenie” (Evening News), „Gorzkie katharsis” (Daily Telegraph), „Niezapomniany spektakl, przerażający, elektryzujący, grany z totalną energią i zaangażowaniem” (Guardian), „Straszny, mocny teatr” (Independent). Już po wyjeździe zespołu szkocki „Herald” nawoływał: „Obudź się Edynburgu! Nareszcie teatr, który ma coś z ekscytującego pędu, którego tak strasznie brakuje na tegorocznym Fringe’u” – pisze o występie teatru na festiwalu w Edynburgu Roman Pawłowski.