• Scena grupowa. Czterech mężczyzn ubranych w poszarpane mundury partyzantów stoi dookoła drewnianej lawety na wysokich kołach. Wszyscy celują karabinami w gramofon z dużą, miedzianą czaszą, stojący na lawecie.
  • Zbliżenie na nagie stopy mężczyzn, zwisające z krawędzi drewnianego obiektu, na którym leżą. Przed nimi leżą pojedyncze, rozrzucone buty.
  • Trzech mężczyzn siedzi na podłodze, plecami są oparci o drewniane pale, opasane skórzanymi pasami.
  • Scena grupowa. Po prawej dwóch mężczyzn klęczy na scenie. Jeden w fartuchu rzeźnika, drugi na plecach ma położony jasny przedmiot. Obok nich po prawej kuca trzeci mężczyzna, w mundurze partyzantów, w tle czwarty mężczyzna stoi i patrzy na akcję z przodu.
  • Scena grupowa. Na drewnianej lawecie z dużymi kołami siedzi 3 mężczyzn ubranych w mundury partyzantów, w dłoniach trzymają karabiny. Na pierwszym planie przebiega kolejny mężczyzna.

Tadeusz Różewicz w swoim dramacie opisał znane mu z osobistego doświadczenia partyzanckie życie, jednak bez patriotycznego upojenia, nie kryjąc jego przemilczanych, mrocznych stron. Uśpiona na blisko dekadę produkcja zyskała nowe życie w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.

Po dwóch dekadach od poprzedniej, lubelskiej, realizacji świat płonie cały czas. Apokalipsa dzieje się w rożnych zakątkach świata każdego dnia. Od dwóch lat jest bardzo blisko nas. A las, dziś również ten przygraniczny, jest znowu cichym świadkiem cierpienia. Pytania o sens wojennego upodlenia, ale i o odpowiedzialność za drugiego człowieka, jego strach, ból i śmierć trzeba zadawać cały czas.

„Do piachu” jest określane jednym z trzech najważniejszych dramatów, jakie powstały w powojennej Polsce. Do dziś wystawiono zaledwie trzy inscenizacje  w Teatrze na Woli (1979, reż. Tadeusz Łomnicki); Teatrze Telewizji (1990, reż. Kazimierz Kutz); wreszcie lubelski Teatr Provisorium we współpracy Kompanią Teatr w 2003 roku stworzył wspólną wersję w reżyserii Witolda Mazurkiewicza i Janusza Opryńskiego.

Już po realizacji Kazimierza Kutza Autor zabronił kolejnych wystawień po tym, jak skrajne emocje spektakl wywoływał w środowisku byłych partyzantów i żołnierzy AK. Dlatego wyjątkowo udzielona zgoda na tę trzecią, lubelską premierę, na „raport z lasu, z czasów Apokalipsy – „była olbrzymim wyzwaniem dla jej twórców. Spektakl zebrał entuzjastyczne recenzje, zagrano go ponad sto razy w kraju i za granicą. „Do piachu” nie rozprawia się z mitem partyzanta akowca, ale z obrazem wojny jako dziejowej konieczności albo męskiej przygody (…). Nie wiadomo nawet jaka to wojna, może druga światowa, może wszystkie wojny razem wzięte (…). Wszędzie jest jakiś las, w którym ludzie do siebie strzelają (…) *

Ośmieleni poprzednim sukcesem i aprobatą autora, dziś, po 20 latach od lubelskiej premiery, jej  realizatorzy Witold Mazurkiewicz i Janusz Opryński postanowili znów sięgnąć po arcydramat, prosząc o kolejny kredyt zaufania panią Julię Różewicz, wnuczkę Poety i spadkobierczynię praw autorskich. W czwartej realizacji „Do piachu” – swoistym remake’u spektaklu z 2003, który Twórcy nazwali „raportem z lasu, (…) z czasu kiedy Bóg człowieka opuścił, (…) kiedy wszystko ulega odwróceniu, zamazaniu. Dawne przestrzenie oddzielone tym co sakralne i tym co sprofanowane, tu zlewają się w jedną”.

* Fragment recenzji: Łukasz Drewniak „Przekrój” 2004 nr 3.