Spektakl zachowuje gombrowiczowską dyscyplinę konstrukcji rozpisując ją na teatralne rytmy i znaki. Tak jak powieść awangardowa przemawia głownie formą, tak spektakl tę formę wykorzystuje czerpiąc z Gombrowicza. Znaków jest kilka – ścieśnienie – ławka, na której brakuje miejsca, bliski kontakt ciał, podporządkowanie ciała impulsom biologicznym, powtarzające się w swym stylu zachowania rodem z Rabelaise’a, zawężona do granic absurdu przestrzeń sceniczna. W spektaklu człowiek jest złapany w pułapkę formy bardziej dosłownie niż u Gombrowicza, na każdym kroku wpada w niewolę narzuconych mu ról. Spektakl zachowuje rytmiczność konstrukcji, nie przenosi ciągów fabularnych powieści, zamyka ją w powracających całostkach tworząc duszny kosmos. Silnie ograniczona przestrzeń, kumulacja czasu (przedstawienie trwa godzinę i dwadzieścia minut), bardzo „cielesna” gra aktorska w połączeniu z precyzją ruchową i rytmiczną doprowadzoną do perfekcji… to wszystko buduje najwyższe emocje i trzyma widza w napięciu .„Ferdydurke” niejako odkrywa nowy typ aktorstwa – aktorstwa biologicznego, które wydaje się najbliższe postaciom Gombrowicza. Niezaprzeczalnym walorem spektaklu jest jego komizm, który przybiera charakter okrutnego i dzikiego, tak jak okrutny bywał sam Gombrowicz.