W nowej rzeczywistości, w miejscu obecnej awangardowej sceny teatralnej mieści się jeden z ośrodków wypoczynkowych – miejsc relaksu i warunkowania społecznego powstałych dzięki Narodowemu Programowi Zbiorowego Wypoczynku. Ośrodek ten, podobnie jak pozostałe tego typu placówki wychodzi naprzeciw pragnieniom towarzyszącym każdemu obywatelowi. Potrzebie świętego spokoju, nieangażowania się w cudze sprawy, zadbania o własny interes i komfort. Pobyt w ośrodku pomoże zapomnieć o wszystkim tym, co nie jest dla kuracjuszy przyjemnością, odnaleźć swoje skrywane potrzeby.

Dzięki ośrodkom wypoczynkowym można nareszcie poczuć szczerą ulgę. Wszystkie decyzje zostały już podjęte, wszystkie sprawy załatwione, sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna jest stabilna, a dobrobyt jest na wyciągnięcie ręki. Czas odpocząć.

PRODUKCJA
Komuna// Warszawa & Katarzyna Koślacz

REŻYSERIA
Anna Smolar

TEKST
Michał Buszewicz

DRAMATURGIA
Michał Buszewicz, Anna Smolar

SCENOGRAFIA I KOSTIUMY
Anna Met

WIDEO I FOTO
Rafał Paradowski

MONTAŻ
Michał Czarnecki

ASYSTENTKA REŻYSERKI
Alicja Kobielarz
Przez godzinę przyglądamy się grupie wykonującej codzienne ćwiczenia i medytacje. Nie ma tu konfliktów, o polityce ani słowa. Kontakty z ludźmi o niższych lub wyższych zarobkach nie są wskazane, by nie psuć sobie humoru. Również rozmowy o podwyżkach czy stanie posiadania są powodem zakłopotania, poczucia winy, odrywają od błogostanu – więc należy ich unikać. Panuje nieustanne napięcie między zadekretowanym indywidualizmem i zdrową koncentracją na sobie – oraz odgórnym przymusem grupy. Więzi rodzinne zanikają – o umierającej w innym ośrodku matce mówi się: „mój przodek, znaczy osoba, która mnie urodziła”. Buszewicz i Smolar pokazują to w prostych, komiksowych wręcz scenach – komicznych wariacjach na temat korporacyjnej integracji czy pseudopsychologicznego warsztatu, w choreografii łączącej echa tai-chi i co śmieszniejsze spektakle nowego tańca. Philip K. Dick spotyka Monty Pythona.
Dwutygodnik.com, Witold Mrozek

Jeśli spektakl Anny Smolar to teatr krytyczny, to chyba taki, który ostrze swojego krytycyzmu chowa za fasadą społecznej groteski, nie wysuwając swoich racji wprost, ale komentując rzeczywistość poprzez pokazanie jej w wykrzywieniu. Przez cały Ośrodek wypoczynkowy reżyserka tworzy bowiem relaksacyjną, przyjazną, łagodną atmosferę i usiłuje zagęścić ją do tego stopnia, by stała się niepokojąca. Tytułowy kurort, który działa dzięki Narodowemu Programowi Zbiorowego Wypoczynku jest niemal orwellowską instytucją, która służy… wtłaczaniu kuracjuszom sztucznego optymizmu prowadzącego do egzystencjalnej izolacji.
teatralny.pl, Szymon Kazimierczak