„Grupa plastyków z gdańskiej szkoły i aktorów po wrocławskiej PWST założyła w 1992 roku w maleńkich Michałowicach koło Jeleniej Góry teatr, który w Paryżu w czasach rewolucji surrealistycznej Andre Bretona pękałby w szwach. Po Jelenią Górą stał się cud: grupa zapaleńców usypała wysepkę humoru niefrasobliwego, który nam, Polakom, przyzwyczajonym do tego, by śmiać się z kogoś lub przeciw czemuś, jest zupełnie nieznany, jeśli odliczyć Tuwima i Słonimskiego. W polskim teatrze artyści z Michałowic mają tylko jednego poprzednika, mianowicie Mirona Białoszewskiego i jego Teatr Osobny. stosują podobna narrację plastyczną, używają przedmiotów wziętych z codzienności i płaskich figur, przypominających szyldy z oratorium Białoszeskiego „Osmędeusze” i sztuki „Nawracacz na wą”. Cinema to bowiem łyk czystego humoru, nie obciążonego obowiązkiem satyry i to jest chyba to, czego dzisiaj Polakowi-szarakowi najbardziej potrzeba” – Roman Pawłowski, „Gazeta Wyborcza”