„Requiem…” jest drugą realizacją teatru „polnego”, próbą wpisania tekstu Wiesława Myśliwskiego w przestrzeń rzeczywistej wsi – Nadrzecza czy Gardzienic. Na prawdziwej łące – wspólna wyobraźnia widzów i aktorów – stymulowana słowem, światłem i muzyką „zbuduje” dom. Prawdziwy będzie zastawiony stół i oczekiwanie na spodziewanych mieszkańców wsi, którzy przyjść mają na tradycyjne „czuwanie” przy zmarłym. Ta sztuka jest o śmierci. O tej śmierci, którą dzisiejsza cywilizacja spycha na margines, z którą nie potrafi współistnieć, na którą się nie zgadza, choć nie potrafi jej przezwyciężyć. Umieranie stało się wstydliwym tabu, żywi nie mają i nie chcą mieć kontaktu ze zmarłymi, nie potrafią z tego kontaktu czerpać mądrości i siły. Ale to też tekst, w którym twórcy znaleźli requiem dla śmierci wrażliwości i wyobraźni spychanej przez paplaninę, medialny bełkot i pośpiech życia. Jedna z postaci Myśliwskiego stawia bolesną diagnozę: „Wszyscy niedługo będziemy z jednej matki – telewizji”.