Od thrillera do operetki – tak można by określić tonacje tego spektaklu. To kameralne przedstawienie jest specyficznym
monodramem Ireny Jun: przygotowane z „typową dla niej schludną warsztatową elegancją” i z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego, którego muzycy nie tylko grają, ale też „dopowiadają” niektóre kwestie. „Przedstawienie jest warte polecenia tym, którzy cenią w teatrze kulturę i moc kreacyjną słowa, lubią wsłuchiwać się w jego brzmienie, smakować znaczenia i podteksty – pisze Janusz R. Kowalczyk – Cała twórczość Gombrowicza to jedna obsesyjna gra bohaterów w zdzieranie kolejnych masek. W demaskowanie jałowości przyjętych konwencji, pustki celebrowanych zachowań i rytuałów. (…) Tutaj pełną zaskakujących zwrotów i niedopowiedzeń, zawikłaną intrygę artystka przedstawiła z szacunkiem dla tekstu i myśli autora. Szczególnie godna uwagi okazała się niewymuszona swoboda, z jaką Irena Jun zindywidualizowała wypowiedzi uczestników obiadu – hrabiny, bezzębnej markizy, barona de Apfelbauma i narratora”.
Obsesyjne tematy gombrowiczowskie – „ja” zatopione w chaosie, obsesja ust, ucieczka, dychotomia „ja – nie ja” zabrzmiały tu wyraziście. Gombrowiczowska forma okazała się znakomitą kontynuacją Beckettowskich monodramów granych niegdyś przez Irene Jun.